Handel wrócił w galeriach, ale razem z nim nie zniknęły problemy i wyzwania, przed którymi stoi teraz cała branża retail. Komentuje Anna Malcharek, dyrektor zarządzający Gemini Holding.
W jakim punkcie, po trzech lockdownach znajduje się dziś rynek retail?
Anna Malcharek: W trudnym. Wznawiamy działalność, ale z duża dozą niepewności. Sam rynek jest bardzo mocno poturbowany kolejnymi ograniczeniami i chaosem, jaki one tworzą. Trzy lockdowny przyczyniły się do powstania strat nie do odrobienia, które jak wyliczyła Polska Rada Centrów Handlowych, dziś łącznie sięgają ponad 38 mld zł. Sam tylko styczeń dołożył kolejne 6 mld zł. Marki praktycznie straciły sezon zimowych wyprzedaży, który tradycyjnie po świętach pobudza sprzedaż. Pogłębiły się także straty właścicieli galerii. Szacuje się, że trzy lockdowny doprowadziły do powstania luki w przychodach sięgającej 5 mld zł. To jest aż 45% rocznych przychodów z tytułu czynszów!
Skąd tak duża dziura w kieszeni właścicieli galerii?
Anna Malcharek: Znaczna część strat to konsekwencja art. 15 ze tzw. „ustawy covidovej”, która całkowicie zwalniała najemców z czynszów i opłat eksploatacyjnych w czasie trwania lockdownów. 2 mld złotych kosztowały branżę dobrowolne czasowe rabaty przyznane najemcom przez wynajmujących w okresie od maja do grudnia 2020. Ponadto, mimo ograniczeń w handlu, właściciele galerii stale ponosili koszty związane m.in. z utrzymaniem nieruchomości, podatkami jakie generuję posiadanie nieruchomości, zarządzaniem czy wreszcie obsługą długu bankowego. Do tego właściciele obiektów handlowych zostali całkowicie wykluczeni ze wsparcia i pomocy państwa w ramach tarcz branżowych i finansowych. Dziura jest więc skutkiem przerzucenia kosztów kolejnych lockdownów na wynajmujących.
Po trzecim lockdownie nie tylko właściciele galerii mierzą się z jeszcze większymi stratami. Także najemcy…
Anna Malcharek: Ostatni lockdown praktycznie zabrał zimowe wyprzedaże. W sklepach towar zalegał aż 5 tygodni, tracąc na wartości z każdym dniem. To odbiło się negatywnie na marży najemców, pogłębiając ich straty. Dziś marki wracają do handlu, a zdecydowana większość także do zimowych wyprzedaży. Ma to być szansą na odzyskanie chociaż części pieniędzy, a tym samym płynności finansowej. Sezon jednak w niczym nie będzie przypominał ubiegłorocznego. Wielu najemców decyduje się na bardzo głębokie obniżki już na wstępie, chcąc za wszelka cenę upłynnić tracący na wartości towar.
Zatem bez optymizmu. Koniec lockdownu, to nie koniec problemów?
Anna Malcharek: Niestety nie. Rynek dąży do tego, aby podjąć walkę o usunięcie art. 15 ze z tzw. „ustawy covidowej”. Tym bardziej, że nie mamy pewności, co przyniosą kolejne miesiące i jakimi decyzjami rządzących będą skutkować. Wynajmujący, mający za sobą aż 3 lockdowny i potężne straty, nie mogą dłużej przyjmować na siebie ciężaru związanego z kosztem ograniczeń w handlu. Otwarta pozostaje także kwestia niedziel handlowych. Straciliśmy już jedną – 31 stycznia. Całą branżą dążymy jednak do przywrócenia handlu w ten dzień. Powrót do handlu w niedziele rozłoży także ruch w galeriach na 7, a nie na 6 dni, co będzie miało znaczący wpływ na bezpieczeństwo zakupów. Przed nami także inne wyzwania. Pilnie muszą być zbudowane protokoły bezpieczeństwa, dzięki którym szybko będzie można otworzyć fitness cluby oraz lokale gastronomiczne. To branże który cały czas są dotknięte decyzjami władz. Liczymy na to, że najbliższe dni przyniosą dobre informacje także dla tych sektorów działających w centrach handlowych, tym bardziej, że rząd zdecydował się na otwarcie m.in. hoteli i stoków.
Póki co dobre informacje napłynęły do sklepów. Od zeszłego tygodnia te znów działają.
Anna Malcharek: Nie mogła zapaść inna decyzja. Za uwolnieniem sklepów przemawiały racjonalne argumenty dotyczące przygotowania obiektów do bezpiecznej obsługi klienta, a także dane, w tym epidemiologiczne. Obiekty handlowe były i są bezpieczne, co PRCH i wszystkie pozostałe organizacje branżowe nieustająco podkreślały. Powrót do handlu może uchronić wiele podmiotów przed upadłością, daje także szanse na minimalizowanie strat, zwłaszcza, że większość marek zdecydowała się na kontynuację sezonu wyprzedażowego. Mimo iż ten tradycyjnie powinien właśnie dobiegać końca. Wznowienie działalności sklepów było także kluczowe dla rynku pracy, czego świadomość mieli rządzący. Trzeci lockdown poważnie zagroził ponad 400 tys. etatów w całej Polsce, także w mniejszych miastach. Pamiętajmy również, że handel w Polsce istotnie wpływa na gospodarkę. Handel to 15,5 proc. PKB
Działalność wznowiły także sklepy w centrach Gemini Park. Wróciły wszystkie?
Anna Malcharek: Wszyscy najemcy, którzy mogą obecnie prowadzić działalność, taką działalność wznowili. W Gemini Park Tarnów otwarte jest w 100%. Także w Gemini Park Bielsko-Biała działalność wznowiły wszystkie lokale handlowe, a także za kilkoma wyjątkami, cała gastronomia. Podobnie jest w Gemini Park Tychy, gdzie działają wszystkie sklepy i punkty usługowe. Teraz czekamy na pełne otwarcie kin, fitness clubów i branży gastronomicznej – oczywiście w najwyższych protokołach sanitarnych. Bezpieczeństwo i zdrowie pracowników obiektów handlowych i naszych klientów jest dla nas najważniejsze.
Zobacz także: Galerie NEPI Rockcastle przygotowane do funkcjonowania w covidowej rzeczywistości
Źródło: Gemini Holding/Guarana PR
Gemini Holding Sp. z o.o. polska firma deweloperska z ponad 25 letnim doświadczeniem na rynku i dziesiątkami zrealizowanych z sukcesem inwestycji w kraju. Gemini Holding to obecnie jedna z dynamiczniej rozwijających się firm deweloperskich w Polsce i godny zaufania partner biznesowy. W portfolio holdingu znaleźć można dziś 3 popularne centra handlowe Gemini Park – Gemini Park Bielsko-Biała, Gemini Park Tarnów oraz Gemini Park Tychy.
[…] Gemini Holding: Handel w galeriach powoli się ożywia. Potrzeba jednak niedziel… […]