Hanna Milczarek, Top Woman in Real Estate anno domini 2020, kategoria: Commercial Sales, obecnie: Dyrektor ds. projektów inwestycyjnych w firmie Rock Estate – niezależnej firmie doradczej na rynku nieruchomości komercyjnych, której główna działalność doradcza skupia się na rynku magazynowym. Od września zeszłego roku prowadzi dział inwestycji. Przyszła do Rock Estate z globalnej agencji nieruchomości, gdzie pełniła podobną funkcję. Obecnie działa w zespole składającym się z czterech osób, w tym specjalistki rynku hotelarskiego i projektów sektora PRS, dwóch osób zajmujących się rynkiem gruntów pod projekty mieszkaniowe oraz specjalisty rynku biurowego. Jej zadaniem jest kierowanie tym zespołem, ale przede wszystkim świadczenie usług doradczych dla Klientów z rynku inwestycyjnego nieruchomości komercyjnych oraz deweloperów mieszkaniowych.
Jaką jest Pani osobą, gdyby się miała Pani się opisać w 3 słowach…
W biznesie staram się kierować przede wszystkim zdrowym rozsądkiem, więc te trzy słowa to: pragmatyzm, spokój, cierpliwość, ale żeby nie popaść w nudę czy rutynę – zawsze dodaję do tego moje dość specyficzne poczucie humoru i nieograniczoną kreatywność!
Jak doszła Pani do miejsca, w którym Pani jest obecnie. IIe Pani zawdzięcza się przypadkowi, a ile zaplanowanym działaniom?
Jestem dość długo na rynku i moja droga do obecnego miejsca rozwoju zawodowego biegła różnymi meandrami – od działalności opozycyjnej poprzez dziennikarstwo, pracę w nowych strukturach III RP aż do bankowości, funduszy inwestycyjnych i właśnie działalności doradczej na rynku inwestycyjnym nieruchomości komercyjnych.
Jakie posiada Pani talenty, które Pani zdaniem pomogły Pani dojść w to miejsce, w którym się Pani obecnie znajduje?
Obawiam się, że nie mam talentów w powszechnym tego słowa rozumieniu Mam pewne predyspozycje, które być może korzystnie pozycjonują mnie w biznesie. Na pewno bardzo lubię ludzi i nadal – pomimo tylu lat i tylu poznanych osób – ciekawią mnie ludzie, a jak wiadomo:” od ludzi do ludzi” i wiele znajomości, relacji przekłada się później na łatwiejsze działania w naszym biznesie. Sądzę, że mam dar przekonywania, racjonalnej argumentacji, która połączona z merytoryczną wiedzą daje pewien komfort moim partnerom biznesowym. Podobnie jak bardzo znana osoba – ciągle się uczę i sprawia mi to frajdę. Lubię nowości i nie boję się wyznań. Jestem dociekliwa, lubię skomplikowane tematy, uwielbiam tworzyć struktury, które pozwalają rozwiązywać nawet te z pozoru nierozwiązywalne zagadnienia i problemy.
Co, według Pani, najbardziej liczy się w rozwoju kariery zawodowej – twarda wiedza czy umiejętności miękkie? A może jeszcze coś innego?
I jedno i drugie, to są kwestie niezbędne, ale można mieć niebotyczna wiedzę i niesamowity talent towarzyski ale bez łutu szczęścia może to nie zadziałać. Oczywiście, temu szczęściu należy też czasem pomóc…i tu katalog działań jest dość obszerny.
Jakie wyznaje Pani wartości, co jest dla Pani ważne?
Pokoleniowo i mentalnie wywodzę się z opozycji antykomunistycznej, więc wartością nadrzędna jest dla mnie wolność – szeroko rozumiana, w tym wolność gospodarcza, dalej – solidarność rozumiana także jako solidarność ze słabszymi, tymi, którym w życiu gorzej się powiodło, ale także wrażliwość na naszych braci mniejszych ( od prawie 20 lat jestem wegetarianką), dbałość o środowisko naturalne. A także trzecia wartość, bez której nie wyobrażam sobie życia w ogóle – tolerancja.
Jaką radę dałaby Pani sobie sprzed 10-ciu lat?
Live boldly!!!!
Bycie kobietą, która umie poza pracą znaleźć czas dla siebie lub rodziny, to niełatwe zadanie. Jak sobie radzić z godzeniem wielu ról stawianych przed kobietą w dzisiejszych czasach? Czy podzieli się Pani z nami swoją receptą/sposobem na pogodzenie tych ról? A może wcale nie trzeba godzić ról, tylko całkowicie poświęcić się karierze?
Odwieczny dylemat i wyrzut sumienia wielu kobiet – jak być najlepszą mamą, najlepszą szefową, najlepszą sobą. Recepta jest jedna – NIE DA SIĘ! Zawsze płaci się cenę za osiągnięcie sukcesu, czy satysfakcji czy też uczucia dobrostanu w danej dziedzinie życia. Ja mam troje dzieci, jedno już bardzo dorosłe, drugie – dopiero dorosłe a trzecie – myśli, że dorosłe. Trzech wspaniałych facetów. Po dziś dzień czasami jeszcze słyszę: ..” a bo Ciebie nigdy nie było w domu…” a z drugiej strony – moi Synowie są świetni, samodzielni, odpowiedzialni i wiedzą, czego chcą w życiu, więc to moje bycie poza domem, czyli ciągle w pracy lub w podróży nie wyszło im tak całkowicie na złe,,,
Co pomaga Pani utrzymać zapał twórczy, skąd Pani czerpie wenę/natchnienie do nowych działań? A może jest w Pani życiu ktoś, kto Panią mocno inspiruje? Może nam Pani o tym opowiedzieć?
Nie mam swojego „guru”, przejściowo inspirują mnie liderzy biznesowi np. Elon Musk. Napędza mnie ciekawość, nieustanna chęć działania, sprawdzania się. Kontakt z ludźmi o wysokim potencjale energetycznym – to jest naprawdę zaraźliwe, np. nasz młody, dynamiczny zespól w Rock Estate – super energia, pozytywne wibracje!!!! Jak wchodzę do biura to od razu czuję, że góry razem możemy przenosić!!
Czy wspiera Pani kobiety? Jeżeli tak, to proszę zdradzić nam dlaczego i w jaki sposób?
Zawsze wspierałam, wspieram i wspierać będę kobiety. Mam taką moją małą osobistą misję. Dlaczego? Nadal jesteśmy niedoreprezentowane w wielu dziedzinach życia społecznego i gospodarczego, w polityce. Jesteśmy gorzej wynagradzane, wiele kluczowych decyzji w naszych sprawach nadal podejmują panowie za zamkniętymi drzwiami swoich gabinetów. Nasz głos nie jest słyszalny albo jest lekceważony itd. Nie chcę, żeby to zabrzmiało jak źle sformułowany feministyczny manifest, ale po prostu – mamy nieporównywalnie bardziej „pod górkę” niż nasi koledzy, między innymi dlatego, że musimy łączyć rolę matki z rolą menedżerki, „kobiety pracującej”. Wspieram więc moje Koleżanki zawodowo, udzielam się w organizacjach zrzeszających dziewczyny z naszego rynku. Zawsze reaguję na każdą prośbę o pomoc w sprawach zawodowych czy prywatnych. I tak będzie zawsze, bez względu na to, czy ktoś potem będzie mi za to wdzięczny. Nie oczekuję tego.
Wśród wielu sukcesów zapewne pojawiła się kiedyś jakaś porażka. Czy mogłaby Pani podać przykład trudnej sytuacji i jak Pani z niego wybrnęła?
Na moim koncie jest wiele porażek. One są potrzebne, hartują, uczą, nawet rozwijają. Nie bójmy się więc tego słowa! Ja po każdej porażce podnoszę się, otrzepuję i idę dalej. Oczywiście staram się jeszcze wyciągnąć wnioski, jakąś naukę z tego niefajnego procesu, Najtrudniejsza sytuacja, jak spotkała mnie w karierze zawodowej to było spotkanie z szefem funduszu, w którym miałam dostać pracę jako osoba zarządzająca całym biznesem na Europę Centralną. Po długim i bolesnym procesie rekrutacji prowadzonej przez znana firmę headhunterską na tzw. „krótkiej liście” zostałam ja i moja serdeczna koleżanka. Na spotkaniu postanowiłam zaprezentować najlepszą wersje siebie i wyjątkowo ( bo nie znoszę) założyłam piękne włoskie szpilki na 12 cm obcasie. Kiedy weszłam do gabinetu owego szefa ( wcześniej nie miałam okazji go spotkać a było to przed czasem Linkedinu) – moim oczom ukazał się malutki niepozorny człowieczek, na którego patrzyłam prawie jak z iglicy Pałacu Kultury….stanowiska oczywiście nie dostałam. Rozmowa nam się jakoś nie chciała kleić….
Stres jest częścią naszego życia, ale tylko dobrze zarządzany ma pozytywne skutki. Jak Pani radzi sobie ze stresem? Czy podzieli się Pani swoimi metodami?
Uprawiam sport, dużo pływam, gram w tenisa, ostatniego lata zakochałam się w windsurfingu a w czasach pandemii bardzo pomogła mi joga. Do uprawiania jogi, do medytacji – zachęcam generalnie wszystkich. To bardzo pomaga uspokoić, wyciszyć złe emocje, odmłodzić ciało i ducha!!! Ale regularność to podstawa i wiem, jak czasem jest trudno wygospodarować ten czas dla siebie, ale trzeba próbować.
Pandemia koronawirusa przewartościowała wiele naszych zasad, zaprowadziła nowe porządki w biznesie. Jak Pani uważa, jakich liderów potrzebuje szybko zmieniający się świat? Jakie wartości, cechy charakteru i działania pozwolą, w tym szybko zmieniającym się świecie, na bycie liderem/liderką zespołów.
Idą zupełnie nowe czasy. Dawny porządek runął a nowy jeszcze nie ukonstytuował się. Nie ma powrotu do świata sprzed pandemii i to chyba dobrze. Żyjemy w czasach „płynnej rzeczywistości”. Ja należę już do pokolenia, które za parę lat będzie odchodziło z rynku ( no, może za dziesięć). Ten nowy porządek i nowy rodzaj przywództwa, czy też współprzywództwa będzie ustalany przez nowe pokolenia – Millenialsów i pokolenie „Z” – czyli np. przez moje Dzieci. Widzę, że one myślą inaczej niż my i widzę w tym wielką nadzieję dla nas, dla świata. Myślą o tym, żeby korzystać, używać a nie posiadać, żeby współpracować, rozwijać cywilizację, ale tak by nie niszczyć Ziemi, wrzucić bardziej na luz – slow life, work and life balance itd. To jest też związane z technicyzacją i robotyzacją gospodarki a to z kolei przełoży się na krótki tydzień pracy, powstanie innych nowych zawodów, wprowadzenie stałej pensji dla każdego obywatela, większa empatię społeczną. Sądzę, że to nowe społeczeństwo będzie potrzebowało co-liderów, osób koncyliacyjnych o dużych kompetencjach społecznych, wyznających wartości humanistyczne. Sądzę, że nadszedł kres technokracji. Humaniści uzbrojeni w adekwatne narzędzia będą teraz grać pierwsze skrzypce.
Jak to jest być Top Woman in Real Estate? Co Pani dał udział w konkursie? Czy spotkała się Pani ze słowami uznania, jako uczestniczka konkursu? Czy taki tytuł coś zmienia w życiu osobistym lub zawodowym?
Dziękuję za to pytanie. Nagroda Top Woman in Real Estate to była dla mnie wielka niespodzianka i radość, prawdziwy sukces. Koleżanki – nominatki w mojej kategorii były świetne, konkurencja była bardzo silna. Naprawdę nie spodziewałam się, że zdobędę tę nagrodę. Otrzymałam wiele wyrazów uznania, wiele ciepłych życzeń – odzew był po prostu niesamowity! Skontaktowało się też ze mną parę kluczowych osób z naszej branży z ciekawymi propozycjami współpracy i mam nadzieję, że niektóre z tych propozycji – właśnie kontynuuję prace nad nimi – zmaterializują się jeszcze w tym roku. Trochę czuję się jak aktorka drugiego planu, która dostała Oskara i teraz jest zarzucana rolami pierwszoplanowymi!!! Chciałabym podołać!!!
Podsumowując, co poradziłaby Pani naszym czytelniczkom – kobietom biznesu, zarówno tym zaczynającym pracę w branży nieruchomości jak i tym, które mają w niej już duże doświadczenie?
Drogie, kochane Dziewczyny – współpracujmy, pomagajmy sobie nawzajem, komunikujmy się i dążmy do perfekcji w tym, co robimy. Siła jest kobietą!
Zobacz także: Jak radzić sobie w trudnych momentach? – Rozmowa inspiracyjna z Sandrą Wróblewską
Autor: Wioletta Fabrycka
[…] Jak to jest być Top Woman in Real Estate? – rozmowa… […]