Pandemia niczym wielomiesięczna partia szachowa, po wielu ruchach, w widoczny sposób wpłynęła na branżę nieruchomości komercyjnych. Jednym z posunięć była roszada w udziale poszczególnych sektorów w wolumenie transakcji inwestycyjnych. Ostatnie lata charakteryzowała silna pozycja sektora biurowego, który wyprzedził długoletniego lidera – sektor handlowy. Przejście wielu firm na tryb pracy zdanej i uzasadnione obawy odnośnie do niepewnej sytuacji ekonomicznej wpłynęły na bardziej ostrożne podejście inwestorów do sektora biurowego. Otworzyło to furtkę dla dynamicznie rozwijającego się w ostatnim czasie sektora magazynowego, który wskoczył na miejsce pierwsze w 2020 roku.
Jak szczegółowo wyglądała sytuacja w poszczególnych sektorach? Jak banki postrzegają możliwość finansowania poszczególnych sektorów rynku?
Sektor biurowy ustępuje nowemu liderowi
Całkowita wartość inwestycji w obszarze nieruchomości komercyjnych w Polsce na koniec 2020 roku wyniosła 5,3 mld EUR. Największy udział w wolumenie transakcji na poziomie 50% przypadł sektorowi magazynowemu. Sektor biurowy zakończył rok 2020 udziałem na poziomie 38%.
„Skutki panującej od roku pandemii i wprowadzanych w związku z nią zaleceń w przypadku sektora biurowego widoczne były z każdym kwartałem coraz wyraźniej. Sugestia pracy zdalnej w wielu firmach się sprawdziła, ale w wielu innych pojawiła się również potrzeba weryfikacji zajmowanej powierzchni. Najemcy, którym kończyły się umowy najmu dużo chętniej decydowali się na renegocjacje niż relokacje. Przyjęli bezpieczną postawę obserwacji rynku i przeczekania najtrudniejszego okresu. Najemcy, którzy nie mieli możliwości renegocjacji swoich umów, a stwierdzili, że taka ilość powierzchni na obecnym etapie nie jest im potrzebna, zdecydowali się na podnajem swojego biura,” – komentuje Magdalena Czempińska, Dyrektor w Dziale Badań Rynku w Knight Frank.
Ostrożnościowe podejście najemców potwierdzają również liczby. Udział umów renegocjowanych wyniósł na koniec 2020 roku 46%, podczas gdy w I połowie było to 30%.
Pomimo, że w poprzednich kwartałach oferta podnajmu była również szeroka (przekraczała 100 000 m2 w Warszawie), to dopiero w ostatnim kwartale 2020 roku odnotowano wyraźne wzrosty w wolumenie podpisanych umów. W IV kw. 2020 roku powierzchnia wynajęta w ramach podnajmu odpowiadała 6% całkowitego popytu podczas gdy średni kwartalny wynik z ostatnich dwóch lat nie przekraczał 1%.
„Długotrwały i skomplikowany proces inwestycyjny nie pozwalał deweloperom na elastyczną reakcję na warunki rynkowe, co w rezultacie skutkowało dużą aktywnością, rozpoczętą jeszcze przed pandemią. Już na obecnym etapie możemy stwierdzić, że ostrożnościowe podejście najemców do podpisywania nowych umów będzie miało w przyszłości wpływ na wzrost współczynnika pustostanów” – dodaje Magdalena Czempińska
Widoczną znacząco zmianą w strukturze popytu wskazującą na ograniczenie zainteresowania nową powierzchnią jest zauważalny spadek udziału umów pre-let przy wysokiej podaży w budowie, które w minionym półroczu wyniosły zaledwie 11% wolumenu popytu (średnia dla ostatnich pięciu półroczy to niemal 23%).
Zdaniem przedstawiciel sektora bankowego – Marka Kowalskiego, dyrektora Departamentu Finansowania Nieruchomości w Banku BNP Paribas – „biura są obecnie dużym wyzwaniem i wielką niewiadomą. Wiemy już, że będzie inaczej i czekamy, aż te trendy do końca się ukształtują. Obserwujemy jak one finalnie będą się przekładać na wysokość popytu i zainteresowanie najemców. Przyjmujemy ostrożną pozycję, ale jednocześnie nie wykluczamy możliwości finansowania nowych projektów biurowych. Niezwykle istotne będą też dla nas kwestie związane ze zrównoważonym rozwojem. Od wielu lat ogromną wagę przywiązujemy do działań na rzecz otoczenia, a naszymi inicjatywami, wiedzą, doświadczeniem i zaangażowaniem w liczne projekty środowiskowe oraz społeczne wspieramy realizację Celów Zrównoważonego Rozwoju. Wszelkiego typu „zielone projekty” wpisują się zatem w całościowe podejście naszego banku, który wspiera transformację gospodarki i ekologiczne zmiany z tym związane.”
Stacjonarny handel dotknięty pandemią
Pandemia Covid-19, a w konsekwencji zamknięcie lub ograniczenie działalności centrów handlowych zweryfikowało kondycję zarówno centrów handlowych, jak i najemców.
Inwestorzy przekierowali swoją uwagę na mniejsze obiekty handlowe, które lepiej poradziły sobie z konsekwencjami pandemii niż tradycyjne centra handlowe. Z uwagi na niższą wartość nabywanych aktywów, w 2020 roku inwestorzy ulokowali w sektorze handlowym około 700 mln EUR.
„Skutki wprowadzonych przez rząd obostrzeń, zamknięcie większości sklepów w centrach handlowych i ograniczenie możliwości przemieszczania się w pierwszej fazie pandemii, z wyjątkiem zakupu produktów pierwszej potrzeby, w widoczny sposób wpłynęły negatywnie na rynek handlowy. Wskaźniki odwiedzalności i obroty centrów handlowych spadły do bardzo niskich poziomów. Footfall w centrach handlowych w całym 2020 roku spadł o ok. 30% w porównaniu z 2019 rokiem. Chociaż na początku maja centra handlowe ponownie otwarto, a wskaźniki rosły z tygodnia na tydzień, to jednak wciąż wiele z nich nie powróciło do swoich wartości przed pandemią. Kolejne zamknięcie sklepów w listopadzie nie wpłynęło pozytywnie na dalsze wyniki, a problemy najemców, zwłaszcza tych mniejszych, mogą spowodować wzrost współczynnika pustostanów,” – wyjaśnia Magdalena Czempińska.
Pozytywnym sygnałem w tej mało optymistycznej sytuacji jest przyśpieszenie rozwoju e-commerce. Ograniczenie w dostępie do sklepów stacjonarnych niejako wymusiło na konsumentach potrzebę dokonywania zakupów online. Część osób, która wcześniej unikała tej formy robienia zakupów, przekonała się do niej, a sklepy oferujące możliwość zakupów przez Internet, chociaż częściowo zrekompensowały straty. W konsekwencji, udział sprzedaży on-line w sprzedaży detalicznej w niektórych miesiącach sięgał 11-12% (w porównaniu z 5-6% osiąganymi przed pandemią).
Jak wyjaśnia Marek Kowalski z Banku BNP Paribas, który ma podobne spostrzeżenia – „borykające się z większym wyzwaniem i bardziej dotknięte przez pandemię obiekty wielkopowierzchniowe jeszcze przez dłuższy czas będą odczuwać skutki obostrzeń. W lepszej sytuacji są mniejsze formaty, np. obiekty typu convenience oraz parki handlowe. Do całego sektora banki podchodzą ostrożnie i raczej unikają angażowania się w nowe projekty, a jeśli już taka decyzja jest podejmowana, to dotyczy to raczej wspomnianych mniejszych formatów handlowych, a proponowane parametry są bardziej konserwatywne niż w czasach przed pandemią.”
Sektor hotelowy w kryzysie
Sektor hotelowy, obok sektora handlowego, jest jednym z najbardziej dotkniętych skutkami pandemii. Wprowadzony wiosną lockdown, ograniczenie liczby międzynarodowych połączeń lotniczych, zamknięcie granic dla nierezydentów, a ostatecznie zakaz prowadzenia działalności hotelowej, istotnie wpłynęły na wyniki rynku. Umożliwienie nocowania w przypadku podróży służbowych przy właściwie zerowym ruchu w ramach turystyki biznesowej, nie były w stanie pomóc zwłaszcza hotelom nastawionym na klientów z sektora MICE.
W wyniku pandemii Covid-19 oraz jej negatywnego wpływu na rynek turystyczny, odnotowano drastyczne spadki poziomu obłożenia pokoi w obiektach hotelowych w Polsce. W 2020 roku, na podstawie danych GUS w okresie od stycznia do listopada 2020 roku wyniósł średnio 29,6%, osiągając w kwietniu rekordowo niską dla polskiego rynku hotelowego wartość – zaledwie 7,2%. Warto zaznaczyć, że w ostatnich latach poziom obłożenia pokoi hotelowych w Polsce był stabilny i w latach 2016-2019 kształtował się średnio na poziomie 52,3%.
„Rezultatem działań mających na celu zapobieganie rozprzestrzenienia się pandemii był nieunikniony spadek obłożenia w hotelach, a konsekwencją tych wyników był sygnał dla części deweloperów o wstrzymaniu kilku budów. Ponowne otwarcie hoteli w maju, podobnie jak w przypadku sektora handlowego, sprawiło, że wielu graczy zaczęło myśleć optymistycznie o przyszłości, ale dzisiaj już wiemy, że ten optymizm okazał się przedwczesny, a rząd ograniczył działalność hoteli początkowo jedynie do podróży służbowych, a ostatecznie – całkowicie. Ponowne ich otwarcie w ostatnim czasie jest stale monitorowane ilością zakażeń w danym województwie, co w dalszym ciągu nie pomaga branży stanąć na nogi,” – wyjaśnia Magdalena Czempińska.
Sektor magazynowy nowym liderem
Sektor magazynowy jest jedynym sektorem nieruchomości komercyjnych, który nie tylko pozostał odporny na skutki pandemii, ale wręcz zanotował dynamiczny rozwój.
Rok 2020 to kontynuacja dynamicznego wzrostu sektora magazynowego w Polsce, na którym zasoby powierzchni na koniec grudnia przekroczyły 20,8 mln m2, oraz rosnącego popytu, który w 2020 roku, kolejny rok z rzędu osiągnął rekordowy wynik, przekraczając 5,2 mln m2 wynajętej powierzchni. Polski rynek magazynowy nadal przyciąga przede wszystkim firmy logistyczne, dystrybucyjne, produkcyjne, sieci handlowe oraz z branży e-commerce. W 2020 roku podaż nowoczesnej powierzchni magazynowej wzrosła o ponad 2 mln m2, zwiększając całkowite zasoby polskiego rynku o 10% w ciągu roku.
„Warto zaznaczyć, że na tak dobrą kondycję sektor magazynowy pracował od kilku lat. Wiele czynników wpłynęło na rozwój tego sektora, m.in. atrakcyjne, centralne położenie Polski w regionie, nakłady na poprawę infrastruktury drogowej czy dostęp do dużej liczby pracowników. To zachęciło firmy dystrybucyjne i operatorów logistycznych do lokowania swojej działalności w magazynach budowanych w Polsce. Nie możemy zapominać o sieciach handlowych, które jeszcze kilka lat temu lokowały w naszym kraju swoje centra dystrybucyjne zaopatrujące sklepy stacjonarne, a w ostatnich kwartałach zaczęły zaopatrywać segment e-commerce, którego rozwój przyśpieszył zauważalnie po lockdownie wiosną ubiegłego roku. Nie obawiałabym się o sytuację sektora pomimo zaobserwowanego w ostatnich kwartałach ubiegłego roku wzrostu współczynnika pustostanów, który wynikał z dużej aktywności deweloperów zachęconych dobrą koniunkturą i ich jeszcze spekulacyjnymi inwestycjami,” – komentuje Magdalena Czempińska z Knight Frank.
Podobnie podejście do sektora magazynowego ma Marek Kowalski z Banku BNP Paribas– „Magazyny z tej całej sytuacji wychodzą wręcz wzmocnione. Ma na to wpływ kilka czynników. Po pierwsze dynamiczny rozwój e-commerce, a po drugie fakt, że coraz większe znaczenie zaczyna mieć dla niektórych klientów bezpieczeństwo dostaw, a nie tylko optymalizacja kosztów. Przekłada się to na konieczność magazynowania większej ilości strategicznych towarów i półproduktów, albo wręcz przenoszenie części produkcji do Europy. W naszym banku w przypadku logistyki finansujemy zarówno transakcje inwestycyjne, jak i fazę budowy.”
Zobacz także: „Nowa normalność” rynku nieruchomości. Trends Radar Cushman & Wakefield vol.3
Knight Frank LLP z siedzibą w Londynie jest wiodącym i niezależnym globalnym doradcą w zakresie nieruchomości. Zatrudnia powyżej 19 000 pracowników w ponad 500 biurach w 60 krajach. Knight Frank doradza klientom, od indywidualnych właścicieli i nabywców, po największych deweloperów, inwestorów i najemców korporacyjnych.
[…] Zobacz także: Uwarunkowania sektorowe na rynku nieruchomości komercyjnych […]